niedziela, 16 czerwca 2013

Kowal losu, kowal codzienności. Potrzebny doktorat?

Mówiłam niedawno o prostocie. Jest ważna, potrzebna i piękna, ale...

Lubię miłe zagmatwanie. Co przez to rozumiem? Chodzi tu o urozmaicanie. Chcę zająć się tym słowem. Uwielbiam jako artystyczna dusza urozmaicenia. Czasem delikatne, czasem z pazurem. Urozmaicić można zwykłą rozmowę, spacer, przyrządzane danie, czas pracy, czas odpoczynku. Myślę, że to ważne.
Lepiej zmywać podłogę przy ulubionej muzyce, przy rozmowie rzucić kilkoma żartami, zrobić coś 'z jajem'.
Bardziej zachęca danie podane w ciekawy sposób, przyozdobione, niż rzucone jak psu do miski. Otóż to, my jesteśmy ludźmi. Jesteśmy WRAŻLIWI, potrzebujemy bodźców piękna, potrzebujemy czegoś, co zaciekawi naszą duszę, nie tylko zaspokoi ciało. Nie samym chlebem żyje człowiek (czasem się jeszcze wody napije).
Męczą mnie ludzie nudni, ludzie, którzy żyją według schematów, ułożeni, wiecznie na wszystko przygotowani, ubrani zawsze stosownie i bez zastrzeżeń, z idealnym makijażem, z 'gadką na karteczce', z notesem planów na przyszłe 5 lat. Człowieku, nie wiesz przecież, czy dożyjesz jutra!
Męczą mnie sytuacje właśnie schematyczne.

Codziennie rano, gdy w głowie zarysowany mam plan dnia, w ogóle nie chce mi się żyć, bo wiem, jak to będzie wyglądało. Wiem jaka będzie moja droga na przystanek, podróż autobusem, wiem dokładnie, jak w nieszczęsnej szkole będzie wyglądała każda lekcja, powrót ze szkoły, potem każda inna sytuacja. Jesteśmy stworzeni po to, by ŻYĆ! W pełnym tego słowa znaczeniu. Nie tylko odbębniać schematy, wypełniać plan, jakoś przemęczyć, przeczekać...
Tylko od nas samych zależy, czy urozmaicimy sobie rzeczywistość, bo ta narzucona, zawsze sprowadzi się do melancholii. Codzienność nas nie rozpieści, a nawet możemy rozczarować się nieprzyjemnymi wypadkami.

Kocham niespodzianki, miłe niespodzianki. Zabawne dwa słowa rzucone 'ot tak' śmieszą dłużej i bardziej niż wyszukane sztucznie dowcipy w sieci, nieprawdaż? Dlatego tak bardzo lubię spontaniczność, koloryzowanie. Cenię poczucie humoru moich przyjaciół, ludzi, których spotykam na co dzień.

Pewnego dnia, jeszcze w zimie, cały czas od rana spotykałam ludzi, którzy byli bardzo zabawni, mili. Zupełnie mi nieznani. Zagadali, UROZMAICILI powszednie czynności i choć dzień był szary, zachmurzony i smutny, wieczorem zdałam sobie sprawę, jak był wspaniały. Pani przyjmująca zlecenia u fotografa, pan w kawiarni, ludzie na przystanku. Szacunek dla nich tutaj. Proszę, ludzie, nie bądźcie zmuleni. Nie zawsze temat polityki, nauki, rozwodów, ciąży, katastrof itp. jest ciekawy. Liczy się podejście z dystansem do samego siebie, podejście z uśmiechem do innych, otwartość.

Powtórzę: PROSTOTA w potrzebach, relacjach, charakterze; UROZMAICENIE codzienności, zwykłych czynności. Ot, taki przepis na szczęście :)

A tutaj przykład na to, jak można urozmaicić zwykły cover bardzo znanej piosenki. Wystarczyłaby jedna perkusja i klawisze, ale wtedy, czy odnieśliby taki sukces? Właśnie.


Kocham pozytywne zakręcenie!!!
Pozdrawiam Was baaaardzo słonecznie:)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Orkiestra nurtu rzecznego

Czas to z jednej strony coś niewidzialnego i nieuchwytnego, coś co mogłoby stanowić definicję abstrakcji i antonim namacalności. To coś, co ...