wtorek, 4 czerwca 2013

Między ciszą a ciszą.



Mowa wspólnego milczenia. Jest tak bardzo potrzebna. Potrzebuję milczenia! W samotności, z tobą, z nią, z nim, z nimi, z wami, z Nim. Zaczynam uczyć się powstrzymywać potoki słów - stawiam tamy, od ZERA. Może ich paść zbyt wiele, ranię nimi, ranię nawet siebie samą. To, co chcę powiedzieć ma się nijak do tego, co mówię. Jaki ogrom uczuć, jaki ogrom uczuć szczerych, ogrom myśli, intencji, miłości, złości. Wielka, nieskończona ilość tego, co we mnie. Ubieram w słowa - nie wychodzi, nie da się! Nie ma języka, który zawierałby wystarczającą ilość słów. Gesty też nie pomagają? Nic tu nie pomaga...

                                                   Szept jest największym krzykiem!

Mów do mnie szeptem. Mów do mnie trzy treściwe słowa, unikaj potoku bezładnej gadaniny. Teraz tak mocno potrzebuję wspólnego milczenia. Tylko bądź. To takie ważne! TAK WAŻNE! Nie pytać - przytulić, nie wołać - przybyć, nie wzdychać - kochać, nie współczuć - trwać, nie śmiać się - współweselić, nie płakać - przycisnąć do serca.

Cisza krzyczy.
Wyłącz telefon, odstaw muzykę, oddal się od ludzi, bądź sam ze sobą...
Krzyczy, prawda?
Posiedź z nią trochę, posłuchaj. Pokłóć się z nią, pobij. Ona i tak zwycięży. Największego twardziela położy na łopatki. Powali na kolana, przyciśnie ci twarz do ziemi. Ależ dziwnie zaczynasz się męczyć sam ze sobą. Męczy cię własna osoba. Jesteś cwany? Masz przecież tyle do powiedzenia! Powiedz to ciszy, powiedz to pustkowiu, pustyni, gdzie twe słowo nawet nie ma od czego się odbić, by do ciebie wrócić. Sam nie wiesz od razu, co jeszcze przed chwilą powiedziałeś. Własny głos brzmi obco, nawet sarkazm, który jest przejawem twojej inteligencji na co dzień - nic tu nie daje. Cisza się nie śmieje. Jest inteligentniejsza od najsprytniejszego sarkazmu.

Czy tylko mówię, czy chcę coś przekazać...?

Głupoty, głupoty, głupoty. Mówię za dużo, mówisz za dużo. Wiesz jaki kolor oczu ma Twój przyjaciel?


P.S. Podziwiam i dziękuję, że czytacie. Przyjaciołom dziękuję za to, że są.

1 komentarz:

  1. Brak mi słów! Post jest genialny! Na początku wydawał się nudny ale z każdym kolejnym słowem nabierał sensu i pełnej perfekcji. Gratuluje talentu! :*
    ~ Endżii.
    PS. Podziwiam że nie śpisz przed 1 :D

    OdpowiedzUsuń

Orkiestra nurtu rzecznego

Czas to z jednej strony coś niewidzialnego i nieuchwytnego, coś co mogłoby stanowić definicję abstrakcji i antonim namacalności. To coś, co ...