Usiąść chwilę i oddać się nurtowi muzyki. To warte chwili. To warte dłuższej chwili. Nawet kosztem krótszej nocy. Pamiętam, że cisza też jest muzyką. Wsłuchuję się w nią. (Szum liści poruszanych wiatrem i śpiewające ptaki wliczają się do ciszy?)
Hmm... wiecie co zauważyłam? A to, że jeśli wpartujemy się zbyt w swój nos, widzimy tylko swój nos, nasz nos jest punktem kulminacyjnym, urośnięty do rozmiarów nadnaturalnych, powoduje pewne schorzenie. Egoizm i pycha, tak głęboko w nas zakorzenione, tak pielęgnujące nasz nos, właśnie ten, który pielęgnowany rośnie, staje się coraz ważniejszy, wywołują chorobę oczu. Oczy ducha, oczy osobowości.
Tak, nie patrz na swój nos, bo nabawisz się ZEZA.
Są też inni ludzie warci uwagi, nie istniejesz tylko ty, a okuliści niech idą na emerytury.
Wcinam czerwcową sałatkę owocową i dziękuję, że zaglądacie :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz