poniedziałek, 23 czerwca 2014

Bo ja z zapytaniem...

Czym jest człowiek, który nie ma własnego zdania?
Czym jest człowiek, który nie ma własnego charakteru? Czy brak charakteru jest jego charakterem?
Złudne.
Czym jest człowiek, który w każdej sytuacji mówi coś innego?
Kiedy mówi prawdę? Czy mówi prawdę? Czy wie, czy mówi prawdę? Czy zna prawdę?
Czym jest człowiek, który nie wie kim jest i dlaczego jest?
Czym jest człowiek, który tylko trochę jest?
Czym jest człowiek składający się z niewyjaśnionej pogardy do wszystkiego poza nim samym?
Czym jest w nim pogarda? Skąd się bierze?
Czym jest człowiek, taki, że jest, ale jakby go nie było?
Nie ma nic do powiedzenia? Nic nie twierdzi?
Czym jest człowiek, który nie ma żadnego zdania?



Nie wiem czym jest, ale wiem, że jest ich wielu.
Chyba się ich boję...







***
Odkryłam, że pytania ładnie brzmią.
Twierdzenie brzmi czasem zbyt pewnie, chociaż jest pomocne, gdy chcę cię uspokoić...
Wykrzyknienia są brutalne, zbyt ostre, chociaż są pomocne, gdy chcę wyrzucić z siebie emocje...
Pytania jednak brzmią jakoś ciekawie.
Ładne jest brzmienie pytań. O, i ta podwinięta końcówka.
Coś tajemniczego.
I zwykła ciekawość.
Dobra mieszanka.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Orkiestra nurtu rzecznego

Czas to z jednej strony coś niewidzialnego i nieuchwytnego, coś co mogłoby stanowić definicję abstrakcji i antonim namacalności. To coś, co ...