piątek, 8 sierpnia 2014

Pod wodą.

Przy rwącym potoku zaczęła tworzyć się mała zatoczka, w której zbierała się woda. Woda stała, słońce ją grzało. Dzieci lubiły pluskać w niej stopy, a mamy nie martwiły się, że porwie je wartki nurt.
Dno potoku było stale zmienne. Woda uderzała z impetem w każdy kamyk i korzeń. Sama lodowata, przejrzysta i orzeźwiająca.

Pewien kamień miał zadecydować, na którym dnie się ułożyć.
-Piękna ta zatoczka... - stwierdził zamyślony. Woda ciepła, otoczy moje ciało, delikatnie je otuli. W potoku podobno mocno bije i jest ciężko utrzymać pion. W zatoczce zapoznałbym się z tą przyjazną wodą, która stoi tak od kilkunastu lat i przyjaźni się już z każdym kamieniem. Tak! Chcę swoją przyszłość spędzić w zatoczce.

Leży. Leży w zatoczce. Woda, jakoś nie chciała się odzywać. Trąciła marazmem. Inne kamienie również nie wykazywały się rozmownością, widać było, że są znudzone i zastane. Słońce uśmiechało się cudnie i grzało, ale woda odwracała wzrok. W ciągu tych dwóch lat ziemia całkiem zasypała dostęp do potoczku i na tamtejsze kamienie można było już tylko rzucać okiem.
Ciągle nowe, nieznajome. Twierdziły, że przypływają z serca samych gór. Woda tańczyła pełna bąbelków powietrza. Raz obijała kamienie, innym razem przeskakiwała przez nie. Jeden dzień był dobry, drugi gorszy, ale każdy inny.
Wszystkie kamienie były nieskazitelnie czyste, gładkie, wolne. Ich koledzy z zatoczki zostały zarośnięte przez glony i były ledwo widoczne spod śmieci zostawione przez ludzi.
- Stabilizacja, upragniona stabilizacja... Ech... Że też nie pomyślałem wcześniej, że zastój jest tylko udręką...
Cóż z tego, że mam zapewniony byt, kiedy nie chce się żyć. Już nigdy nie zobaczę innego skrawka świata. Ciągle ta sama górka w oddali, te same niewychowane dzieci depczą mi po czole, a deszcz smakuje tu ciągle tak samo... Kamienie z potoku wydają się silne. One są silne. Trzymają się dopóty, dopóki nie chcą dalej zwiedzać. Są wolne, szczęśliwe. Paradoksalnie bezpieczne. Gdybym wiedział wcześniej...

***
A Ty w jakiej przestrzeni chcesz żyć?



Jeśli chcesz żyć muzyką, musisz wybrać najbardziej wartki strumień.
Prąd jest potrzebny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Orkiestra nurtu rzecznego

Czas to z jednej strony coś niewidzialnego i nieuchwytnego, coś co mogłoby stanowić definicję abstrakcji i antonim namacalności. To coś, co ...