czwartek, 11 lipca 2013

Zabawa w dom, zabawa w KUCHNIĘ. Bo tak!

Szary dzień. Odpocznienie od upałów. Na wszystko przychodzi czas. Efektem nudy i mojego brzydkiego łakomstwa jest:




Dołączam moje, w sumie nasze (bo moje i Justyny) pyszności do mojego kuferka. W owym, za czasów błogiego dzieciństwa wrzucało się wszystko. Jedzonko również :) Nie wszystko pamiętam, ale wiem, że ciastka też miały w nim swoje miejsce. Wszystko, co dobre jest w kuferku. Uwielbiałyśmy bawić się w dom. Gdy dziś patrzę na moje młodsze rodzeństwo i ich rówieśników - przerażają mnie. Nawet, gdy bawią się na podwórku, to i tak ciągle myślą o jednym - o komputerze. No nic, pozostaje mi cieszyć się własnymi wspomnieniami z najwspanialszego na świecie dzieciństwa.

Szczerze polecam Kochani:





2 komentarze:

  1. Na pewno było pyszne :))
    Czekam niecierpliwie na kolejne wpisy :)
    Uwieeelbiaam je czytać ♥
    ~Endżii. ;PP

    PS: i taka rada, wyłącz weryfikację obrazkową, to będzie więcej komentarzy być może ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki Endżii ;)
    Nie liczy się ilość komentarzy, ale skorzystałam z rady. Wcześniej o tym nie myślałam. Dzięki :*

    OdpowiedzUsuń

Orkiestra nurtu rzecznego

Czas to z jednej strony coś niewidzialnego i nieuchwytnego, coś co mogłoby stanowić definicję abstrakcji i antonim namacalności. To coś, co ...