poniedziałek, 20 maja 2013

No i gdzie jest ten pies pogrzebany?!


...tak dużo od niej zależy. Spośród moich wielu doświadczeń, właśnie to sprawdza się każdego dnia. KAŻDEGO dnia! Ludzie stawiają na wrażenie. Tak bardzo dbają o swój wizerunek w każdym środowisku. Wielki maczo, mieniąca się wszystkimi kolorami tęczy dama, modna laska, ta, co ma dzianych rodziców, dres, któremu wszystko 'wisi', a najważniejszą wytyczną statusu są duże kieszenie, w których mieszczą się obowiązkowo jego wielkie męskie łapy, siłą rzeczy niewidziane nigdy publicznie. Każdy jest przyjacielem, każdy jest wrogiem. U wszystkich chcą mieć względy. Jedni niezwykle umiejętnie wplątują się, wręcz wrzynają we wszystkie środowiska, w jakie rzuci ich los. Inni są zawsze "sobą", aż tak do skutku, że innych odrzuca na pięć metrów, na myśl, że mają przebywać w towarzystwie tych właśnie silnych jednostek. Każdy dąży do uznania. W końcu akceptacja w środowisku jest jednym z kilku szczebli w piramidzie najważniejszych potrzeb człowieka. Mieć swój styl - świetna sprawa, ale najważniejszy jest styl osobowości. My właśnie ją kształtujmy.

Hardcorami jesteśmy wtedy, gdy zawsze i wszędzie jesteśmy tacy sami, trzymający się swoich zasad, mocni w postanowieniach, prężący swój duch, mający na uwadze, to co najważniejsze. Nasza świadomość ma to do siebie, że składa się ze schodków. Na każdym schodku stoi COŚ. Coś naszego. Na szczycie schodków (każdy indywidualnie ma swoją ilość stopni) znajduje się wielka platforma. Nigdy nie pozostaje ona pusta. Jeśli nawet próbujemy coś strącić z niej ze wszystkich sił - nie uda nam się. Owy szczyt, to szczyt naszej hierarchii wartości. Ważne jest, co tam postawimy i jak na to patrzymy. Naszą najwyższą półkę możemy ozdobić mnóstwem kwiatów, pomalować jaskrawym sprayem i wywiesić szyld: "Patrz tu! Patrz tu! Pamiętaj o mnie!!!". Możemy też na samym dole piramidy rozpalić ognisko, tańcząc przy nim i bawiąc się zapominając o Bożym świecie, o każdej zasadzie z poszczególnych stopni i pozwolić naszym oczom nie dostrzegać szczytu, przez całkowite zadymienie jej tumanami z 'zabawowego' dołu. Jeśli sami nie ustawimy na szczycie czegoś dobrego, wtedy coś nieco koślawego wskoczy tam z niższych szczebli lub platformy szczytowej naszego 'przyjaciela'.
Proste?
Kiedy platforma niknie w oczach, to zły znak. To symptom niszczenia. Zaraz cała piramida może runąć - i runie.

Prostota. O co chodzi? Otóż, gdy już nasza platforma, ta z samego szczytu jest dobrze widoczna i nawet gdy w naszych słabościach o niej zapomnimy, jej kolor, o który wcześniej zadbaliśmy daje znać o sobie bijąc nas po oczach. Naszym zadaniem jest być bezpośrednim, otwartym, jasnym. Zero intryg, zero wykorzystywania innych. Jednym słowem: ZERO egoizmu. To sprawdzona recepta na każdą udaną relację.

Vademecum:
1) Sekret, to sekret. Poszukaj definicji w słowniku.
Nie: "Ej, a XYZ mi mówiła, że (...), ale cicho, nie mów nikomu." <-- oczywiste łamanie prostoty.
2) Odrzucamy wszelki egoizm.
Nie: "Jaka z ciebie świetna przyjaciółka, no kocham cię! Eeeeeej, a pogadasz z tatą, żeby mnie przyjął na staż?"
3) Prawda zawsze jest jedna. Ta sama dla mamy, ta sama dla sąsiadki, ta sama dla kolegi, ta sama w domu i szkole.
4) To jest proste:


5) To nie jest proste inaczej, to jest NIE proste:


Jeśli próbujesz właśnie dojść do czegoś w życiu poprzez pozory, w masce kogoś, kim chciałbyś być, w gruncie rzeczy nie będąc tym kimś nigdy, poprzez wykorzystywanie innych, z myślą, że przecież "cel uświęca środki", użalając się nad sobą, (co ważne) ciągle szukając dziury w całym, szukając na siłę współczucia (...) odbierz ten malutki post jako pewien drogowskaz jeszcze przed trasą: NIE UDA SIĘ. Nawet jeśli wydawać się będzie, że się udało - będzie to fałsz i rezultaty szybko się ulotnią

Reasumując: wszelkie dzieła w życiu, od tych najmniejszych, do tych wysokiej rangi tworzymy działając według jednego schematu. Najpierw hierarchia wartości, jasno usytuowana najwyższa jej część, zawsze dla nas widoczna (jeśli kolor nie działa, wbuduj alarm ;) ), następnie prostota wnętrza, nasza bezpośredniość, oddanie, w końcu budowanie na własnej pracy i zero wykorzystywania.
Powodzenia w tworzeniu! :D


Aktualnie uciekam na kilka dni w pewne miejsce w celach zdrowotnych, zachęcam do komentowania i zaglądania. Bardzo cieszy mnie, że ktoś w ogóle czyta moje ciche przemyślenia. Pozdrawiam :)



1 komentarz:

  1. Hmmm..co by tu napisać. Masz bardzo fajnie rozwinięty zasób słownictwa jednak za bardzo wyszukujesz słów żeby opisać to co czujesz. Prościej, inne znaczenie PROSTOTY :) To tak według mnie - pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń

Orkiestra nurtu rzecznego

Czas to z jednej strony coś niewidzialnego i nieuchwytnego, coś co mogłoby stanowić definicję abstrakcji i antonim namacalności. To coś, co ...