czwartek, 16 maja 2013

Na opak, czyli świeża starość, paralityczna młodość...

Są rzeczy, wokół których istnieje mnóstwo teorii, podzielonych zdań, wyrzeźbionych przez czas tez, schematów oraz - co najgorsze - stereotypów. Dlaczego jest tak, a nie inaczej? Dlaczego nie mogę robić tego, czego chcę, tylko to, do czego mnie przymuszono? Dlaczego wszystko tak szybko blednie, szarzeje, pierzchnie, topnieje? Jeśli coś jest piękne, niesamowite - nagle niszczy to CODZIENNOŚĆ. Ciekawe, co Wy sądzicie o codzienności... To bardzo interesujący temat w swojej głębi.

Życie jest tak wspaniałe, dostajemy tak wiele, my żyjemy PREZENTAMI, ale nie dostrzegamy ich, ponieważ zaszywa je codzienność w swoich obrzydliwych głębinach.
Do rzeczy: jesteśmy młodzi, mamy tak wiele pomysłów, tyle chęci do rozmów, do śpiewu, do tańca, do zabawy, do miłości, do odkrywania, ale systematyczność przykrych często obowiązków i proza życia niemiłosiernie to w nas zabija.
Dlaczego babcia, która ma 85 lat, a jej organizm odmawia posłuszeństwa, potrafi tak żarliwie opiekować się małą pyskatą wnuczką miętoszącą w buzi lizaka, a licealiście nie chce się wstać z łóżka?
Wszystko bierze się z naszego nastawienia, oraz braku miłości w patrzeniu na otaczający nas świat. Sama ciągle twierdzę, że dana przeszkoda jest za duża, nie do przeskoczenia - i faktycznie- upadam u jej podnóża. Kiedy jednak rankiem pomyślę, jak bardzo kocham wszystkich, którzy mnie otaczają, o tym, że choćby nie wiem co złego się przydarzy, ja wiem, że Oni są, od razu chce mi się żyć.
Żyjmy prezentami, które płyną do nas non stop. Żyj zielenią majowej łąki, żyj uśmiechem sąsiadki, żyj ciepłem słońca, żyj życzliwością Mamy, ciężką pracą Taty, którą poświęca Tobie.

Hmmm... ale dlaczego młodość? Zrezygnuję z utartego już powiedzenia: "Czym skorupka za młodu...". Użyję tutaj swojego skojarzenia. Wyobraźmy sobie majowego, świeżego DMUCHAWCA. Każde nasionko jest naszą słabością, problemem, niedomaganiem, smutkiem, etc. Dla zmyłki, ze słabościamy, jak nam się wydaje wyglądamy ładnie, ludzie się nami INTERESUJĄ. Są takie mięciutkie, wygodne... Prawda jest inna. My (najpierw musimy tego zapragnąć) bierzemy głęboki wdech i zdmuchujemy wszystkie toksyczne nasionka. Jak poszło? Tak łatwo, gładko, bo dmuchawiec jest młodziutki, świeżutki, a nasiona ledwie trzymają się podstawy. Gdy roślina sterczy w polu przez jakiś czas, żółknie, mizernieje, usycha, kurczy się i nawet choćby nie wiem jak wielki oddech byśmy złapali, nie uda nam się zdmuchnąć każdego nasionka z taką łatwością, od ręki. Nasze serce (główka dmuchawca) jest tak twarde i przyzwyczajone do wygodnych nieprzyzwoitości, że trudno mu przebrnąć przez postanowienia. To nasionka jednak przysłaniają naszą prawdziwą twarz.

PAMIĘTAJMY, by zabrać się za siebie jak najwcześniej, by pracować nad sobą. Nie (tylko) nauką, sprzątaniem domu, każdą inną pracą fizyczną, ale wiarą w siebie, wiarą w ukochanych ludzi. Zabierzmy się jak najszybciej za zdmuchiwanie słabości, byśmy kiedyś nie musieli wyrywać ich ostatkami sił. Już TERAZ jest czas na podjęcie wysiłku nad serduchem. Im wcześniej, tym kiedyś będzie łatwiej ;)

P.S. Nawet jeśli sam nie dajesz rady, pamiętaj o tym, że gdzieś wysoko jest prawdziwy pomocnik - Wiatr...



7 komentarzy:

  1. Blednie a nie blednieje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jo żem nawet nie zubaczął, że takie coś tam pisalo

      Usuń
  2. Dziękuję za uwagę, już poprawiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Karlajn, ciekawe przemyślenia i bardzo podoba mi się Twój przyklad z dmuchawcem i 85 letnia babcią- niestety ale tak często prawdziwy... A odnośnie codzienności: każdego z nas to spotyka. Natłok zajęć, obowiązków, zadań do wykonania i towarzyszące temu lepsze bądź gorsze nastroje nasze ale także naszych bliskich. Ważne jest aby w tym wszystkim umieć się zatrzymać, dostrzec jak wiele pięknych rzeczy jest dookola mnie, docenić jak wiele posiadam- a przecież na to nie zasługuje... Każdego ranka budząc się warto o tym pomyśleć i docenić to. Docenić obecność drugiego człowieka, każde słowo, każdy uśmiech. Bo nie wiemy ile jeszcze czasu ma tutaj na Ziemii każdy z nas...
    'Spraw, aby każdy nowy dzień miał szansę stać się najpiękniejszym dniem Twojego życia.'
    Pozdrawiam! gk. ;))

    OdpowiedzUsuń
  4. Porównanie z dmuchawcem - kapitalne.
    Paradoksem jest to, że człowiek zawsze chce tego, czego nie może w danej chwili mieć. Młodzi dążą do dorosłości, uważają przymus szkolny za największe zło, chcą mieć rodzinę, dzieci. Dorośli zaś po zmierzeniu się z prawdziwą prozą codziennego życia najchętniej wróciliby się do czasów kiedy szkoła była miejscem nie tylko zdobywania wiedzy ale również miejscem spotkania z przyjaciółmi. Ludzie starej daty inaczej postrzegają świat a składa się na to wiele czynników. Czy będąc 85 latkiem będziemy potrafili się tak samo cieszyć? Wydaje mi się, że będąc już babciami zamiast wyjść do ludzi będziemy siedzieć na jakimś skajpaju (o ile nie wymyślą czegoś innego) z drugą babcią i tak będziemy spędzać wolny czas robąc na drutach do ekranu...
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Genialny to za mało powiedziane. Dziękuje Ci, Karolciu za tę kilkuminutową refleksję która skłania mnie ku dalszego myślenia na temat upadania i przeszkód z którymi sobie nie radzę a które muszę przeskoczyć bo dzięki Tobie zaczynam wierzyć że dam radę. Jestes nieziemska, wielka i wspaniała. Dziękuje :)

    OdpowiedzUsuń

Orkiestra nurtu rzecznego

Czas to z jednej strony coś niewidzialnego i nieuchwytnego, coś co mogłoby stanowić definicję abstrakcji i antonim namacalności. To coś, co ...