piątek, 23 marca 2018

Winda dla Szymonów

Ból ma tyle odcieni.
Tylu właścicieli.
Wszyscy niosą swoje krzyże.
Czasem dzielą je z Szymonem.

W ciele i w duszy ból mieszka.
W wielu innych domach.

Mieszkam w bloku.
Tyle tu tych mieszkań...
Sąsiedztwo się dla mnie liczy, bo czasem jestem Szymonem.
Choć zapieram się, jak on - nie umiem nazwać się inaczej.

Dobrze, że mamy windę.
Dobrze, że kiedyś wszyscy wyjedziemy na samą górę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Orkiestra nurtu rzecznego

Czas to z jednej strony coś niewidzialnego i nieuchwytnego, coś co mogłoby stanowić definicję abstrakcji i antonim namacalności. To coś, co ...