sobota, 31 stycznia 2015

Bezpieczne.

Czasem dobrze stanąć na piasku, chwycić kijek i nakreślić nim wokół siebie okrąg. Powiedzieć sobie: "Tu jest moje miejsce, nie wyjdę stąd. Już nigdy nie ruszę się z miejsca".
Czujesz się bezpiecznie?
Zamykasz oczy.
Fala?
Stopy pokryte piaskiem, koła nie ma.
Czy o to nam chodzi?



Dobrze popłakać ze wzruszenia. Dobrze nie patrzeć na innych. Dobrze pokochać swój świat.
Dobrze tu wrócić.
Tęsknię.
Mocno kocham.

czwartek, 22 stycznia 2015

Na rzepę.

Niebo ostatnio bardzo ciężkie. Naciska.
Mięśnie jakoś silniejsze, odpierają.
Narzekają, narzekają, a ja się cieszę.
Jest cudnie.
Zmiany.

Oczy choć nie zmieniają koloru, co dzień patrzą inaczej.
Osoba, choć wciąż ta sama, co dzień czuje inaczej.
Myśli choć w tej samej głowie, układają się na przełaj.
Głowa choć na tym samym karku, przechyla się w inną stronę.
Choć pisane tą samą ręką, pismo wygląda inaczej.

Każdej wiosny rozwija się życie. Każdej wiosny inaczej.
Każdej wiosny inne pączki. Każdej wiosny świeższe kwiaty.
I tyle.
Niepowtarzalność.
Doceniam ją.


***
Wszyscy o sesji, a ja o muzyce!









Myślisz, że możesz odklejać serce wtedy, kiedy ci wygodnie?
Myślisz, że przez chwilę możesz nie czuć?
Przez chwilę odłączyć się od przeżyć? Emocji?
Myślisz, że tak unikniesz wyrzutów sumienia?
Uważasz, że serce przyczepione jest na rzepę?
Odczepiasz kiedy zechcesz?
Nadużywasz tych zmian. Nadużywamy tych zmian.
Raz czuję, raz nie.
Raz żyję, raz nie.
Odczepiam, przyczepiam.

A czy pamiętasz, że zbyt często używana rzepa niszczy się?
Zapełnia nieczystościami i zanim się nie obejrzysz, przestaje spełniać swoją funkcję.
Nie jesteś Bogiem sam dla siebie.
Nie jesteś zwierzęciem.
Jesteś CZŁOWIEKIEM!
Serce musi tkwić i musi bić.
.


niedziela, 18 stycznia 2015

Nie wiem, gdzie jestem...

Oni maszerowali. Maszerowali do przodu.
Ona lubiła przystanąć. Lubiła zerknąć.
Oni szli, nie zerkali. Ciągle szukali dowodów.
Ona patrzyła inaczej. 

***
Nie mieć kontroli... Łatwo się gubić. Trudno znaleźć oparcie. Łatwo dać się ponieść. Trudno zejść.
Czasem pod prąd. Często pod prąd.
Otwieram oczy i nie wiem, gdzie jestem.
Po prostu, otwieram oczy i nie wiem, gdzie jestem.
Nie wiem, gdzie jestem.






środa, 14 stycznia 2015

Stokrotki.

Kiedyś bez celu zbierałam stokrotki,
Teraz wszystko musi mieć cel.
Kiedyś dla szczęścia wskakiwałam do wody w upalny dzień,
Teraz wszystko według tego, co wypada.
Kiedyś nosiłam ubrania brudne z piachu i deszczówki,
Dziś wszystko musi być jasne.
Kiedyś bawienie dzieci bawiło mnie,
Teraz cierpienie dzieci powoduje moje cierpienie.
Kiedyś kochałam nie znając,
Dziś nie znają mnie, a oceniają.
Kiedyś wszystko było inne.

Kiedyś bez celu zbierałam stokrotki.
A gdzie teraz mój bezcel?
Może to nachalne cele niszczą proste szczęście?
Może to złudne nadzieje gaszą głębokie szczęście?
Potrzeba nowego haustu dziecięcej naiwności.
Czekam do wiosny,
wtedy bez celu pozbieram stokrotki....


sobota, 10 stycznia 2015

Stałość przeszywana, stabilizacja pikowana.

Chęć przygód i znów tęsknota za jednolitością.
Wyrwanie do świata, znów powrót do domu.
Pragnienie nowości, zamiłowanie do własnego, miękkiego sentymentalizmu.
Otwieranie nowych drzwi, niechęć zamknięcia starych.
Chęć odseparowania się, niemożliwa do odcięcia pępowina.
Wyskok na wyższe piętro, przywiązane nogi.
Uniezależnienie się, uzależnienie.


Chcę cięgle wchodzić na nowe horyzonty, a i tak kończę w moim kącie.
To dobrze.
Nie ma idealnego, nieprzewidywalnego życia, w którym nigdy nie wkładasz tej samej sukienki. Które tylko zaskakuje, wyłącznie pozytywnie. Codziennie. Ciągle.

Nie ma idealnego ustabilizowanego życia, które chodzi jak w zegarku. W którym nie ma wypadków, w którym nie ma zmian.

Życie to to stabilizacja pikowana wydarzeniami. To stałość przeszywana na wskroś zaskoczeniem.
Pikowanie nie tworzy stałego wzoru. Nie ma stałości.
Chaos przeszycia.

***
Dobrze, gdy ktoś cię o coś prosi. Dobrze, gdy wymagasz. Dobrze, gdy potrafisz patrzeć wprzód nie pomijając bliskości. Dobrze jest jak jest.

***



Zegar to fałszywy doradca.
Tyka wyznaczając ostre krawędzie, kreśląc jednakowe odcinki.
Miarowo.
ŻYCIE GARDZI CZASEM.
Nijak się do niego ma.
Życie to fala.
Fala, na której się kołyszesz.
Od wiatru zależy częstotliwość fal.
Od pory dnia.
Od księżyca.
Od trzęsienia ziemi.
Od przypadku?

Przypadków nie ma.
Kołysz się...



sobota, 3 stycznia 2015

ROZUMIESZ???!!!

Co to znaczy brać z życia?
Co to znaczy być sobą?

Szczerze?
Uczę się tego od najmłodszych lat.
Własnie.
Zawsze byłam dziwna. Inne dzieci robiły głupie rzeczy, a ja patrzyłam, analizowałam, wnioskowałam.
Zawsze do przodu. Zawsze wolałam rozmawiać ze starszymi.
Jednocześnie zawsze z tyłu.
Tak. I to właśnie znaczy być sobą.

Pragnę wolności. Wolności własnej osoby, wolności innych wokół.
Pragnę spotykać prawdziwe osobowości.

Dziś chcę mówić o tym, co naprawdę ważne.
BĘDĘ MÓWIĆ.
Jako człowiek jestem istotą myślącą i czującą. Dlaczego boimy się uczuć?
Dlaczego wpadam w schematy, choć tak bardzo się przed nimi bronię?
Chcę robić to, co uważam za słuszne.
Chcę robić to, co czuję, choć czasem nie myślę nad słusznością tego czegoś.
Chcę spożytkować mój czas tak, jak ja to czuję. Z ukochanymi.
Sama.
Będę żyć emocjami i myślami. Uczuciami.
Nie będę zwierzęciem.
Nie uzwierzęcaj się.

Mimo woli jesteśmy poddani systemom. To dobrze.
Szkoła, praca, inne obowiązki.
Mimo wielu trudności i nieprawidłowości kształtują one CZĘŚĆ naszego charakteru.
ALE!
To tylko część i uwierzcie mi, mała część!
W szkole też można być sobą. Trzeba.
Ludzie, których cała doba podporządkowana jest obowiązkom państwowym, rodzinnym i/lub często wyimaginowanym przez nich samych to doba pusta!
Ludzie, tak pragnęłabym, by każdy z nas żył kreatywnie, by potrafił cieszyć się z prostego spaceru.
Dziś chcę krzyczeć o uczucia, dziś chcę błagać o indywidualność.
O odwagę.
Czy już przestaliśmy czuć?
Nie cieszy nas prosty gest?

Zapoznaj się z obcym człowiekiem, zrób coś poza planem.
Nie planuję. Nie planuję całego życia. Nie robię biznesplanów.
Nie wiem, co będzie zaraz. Nie wiem, do kiedy przeżyję.
Wiem tylko, że chcę przeżyć ten czas aktywnie. Czując. Żyjąc.

Takie to banalne, wyświechtane, ale mimo to, ciągle domaga się przypominania.
Gdy tonę, łapię się brzytwy.
Po prostu.
A teraz chcę, by ta garść ludzi, którzy są prawdziwi mocno trwali. Byli.



Rozejrzeć się. Otworzyć głowę. Zrobić krok w dziwnym kierunku. Zaryzykować. Oddychać. Zasmakować. Powstrzymać się. Iść. Spaść. Uderzyć się. Poczuć ból. Poczuć mocny ból. Zapłakać. Załamać się. Uderzyć pięścią w stół. Wstać. Mocniej wstać. Podnieść głowę. Dalej iść. Zakazać sobie. Spróbować wytrzymać. Ćwiczyć. Pielęgnować nadzieję. Znowu zasmakować. Słuchać. Poznawać siebie. Czytać. Albo nie czytać. Oddychać innym powietrzem. Potem innym. Krzyknąć. Iść zbyt wolno, by potem się rozpędzić. Szukać. Wierzyć w cuda. Omijać schematy. Wpaść w schemat. Wydostać się z niego. Kroczyć. Uśmiechnąć się mimo bólu. Wyzdrowieć z bólu przez wymuszony uśmiech. Uśmiech już nie wymuszony. Doznania. Uczucia. Impulsy. Rozpoznawać impulsy. Roześmiać się duszą. Zjeść soczystego cytrusa. Prawdziwie wybaczyć. Mocno i prawdziwie płakać. Otrząsnąć się. Znudzić się. Używać tylko wulgarnych słów. Wkurzyć się. Znienawidzić świat. Znów go pokochać. Znowu wybaczać. Odnaleźć nowe barwy. Prężyć ducha. Spacerować. Poczuć. Pokochać. Kochać. Na zawsze...


ROZUMIESZ???!!!





Czy robię coś złego?
Ja tylko namawiam do życia.
Namawiam
nas
do
życia.



Wkurza mnie, tak, wkurza mnie, jak założysz kolorową chustkę na głowę albo coś tam, żeby byś indywidualny. A co w głowie? Obleśna powszechność. Wszystko wiesz. Na wszystko masz receptę. Dążysz do czegoś, co sobie wymyśliłeś. Naprawdę? Sam wymyśliłeś sobie życie? Jesteś Bogiem?
Zaraz każdy będzie miał taką kolorową chustkę. A w głowie co? Obleśna, nieprzemyślana powszechność...
Naprawdę, to co na zewnątrz najmniej się liczy. Najmniej...


Orkiestra nurtu rzecznego

Czas to z jednej strony coś niewidzialnego i nieuchwytnego, coś co mogłoby stanowić definicję abstrakcji i antonim namacalności. To coś, co ...