Teraz wszystko musi mieć cel.
Kiedyś dla szczęścia wskakiwałam do wody w upalny dzień,
Teraz wszystko według tego, co wypada.
Kiedyś nosiłam ubrania brudne z piachu i deszczówki,
Dziś wszystko musi być jasne.
Kiedyś bawienie dzieci bawiło mnie,
Teraz cierpienie dzieci powoduje moje cierpienie.
Kiedyś kochałam nie znając,
Dziś nie znają mnie, a oceniają.
Kiedyś wszystko było inne.
Kiedyś bez celu zbierałam stokrotki.
A gdzie teraz mój bezcel?
Może to nachalne cele niszczą proste szczęście?
Może to złudne nadzieje gaszą głębokie szczęście?
Potrzeba nowego haustu dziecięcej naiwności.
Czekam do wiosny,
wtedy bez celu pozbieram stokrotki....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz