Dlaczego moje myśli są takie niewyrażalne?
To nie słowa, to po prostu treść.
To nie kolory, nie kształty, nie melodie.
A więc co?
Pełno zagubionych, nieskonkretyzowanych uczuć wobec tego, co materialne.
Można się zagubić.
Codziennie wielkie labirynty, miliony pomysłów, treści, rozmów, ODKRYĆ.
Codziennie tyle odkryć!
Wiele razy chciałam je zapisać, ale nie znam na nie słów.
Można się zagubić.
Gubię się we własnej głowie.
Dlaczego tak bardzo czuję? Dlaczego aż tyle widzę? Dlaczego tak wiele chcę? Dlaczego tak mocno odbieram?
Ten świat jest zbyt kolorowy, zbyt szary. Za dużo w nim ludzi, samotność.
Tyle się dzieje, nie można w pełni w tym uczestniczyć.
Wszystko jest zbyt.
Czasem to za dużo do udźwignięcia dla takiej małej osoby.
Zwariowana rzeczywistość.
Przewrażliwienie. Wrodzone.
Widzę takie masy piękna. Przy tym ogrom zła.
Wielkie chęci przeplatają się z bezsilnością.
Zawojowanie świata z zagubieniem.
Wszystko jest proste i jednocześnie zagmatwane.
Ciężko się skupić.
Chaos.
Tak jest.
Uczę się tego. Już dwudziesty rok...
***
W perspektywie mam totalną odmianę życia.
Jeszcze dwa tygodnie.
Od nowa nauka życia.
Mała, zagubiona, zbyt wiele czująca istota w nowym życiu.
Jeszcze dwa tygodnie.
***
Tyle pięknych zachodów ostatnio.
Często rozmytych w zadymionym od wczesnojesiennych ognisk powietrzu.
Cała percepcja odmienia się w tę dziecięcą.
Poprzez wakacje, wszystkie moje zmysły wyostrzyły się i kondycją przypominają te z najmłodszych lat życia. Ciekawe odczucie.
Nawet miłość jakaś taka obszerniejsza.
Dziś nie potrafię się trochę angażować, prawie nie angażować lub delikatnie angażować.
Albo jest się w całą osobą w czymś, albo w ogóle.
100% albo 0%.
Taka taktyka.
***
Zagmatwane?
Właśnie...
Jeden z najpiękniejszych zachodów tego lata nad Iwoniczem.
Dzień przed pełnią.
Warto dokumentować najlepsze piękno jakie dostajemy na co dzień. Naturalne. To nad nami.
Niepowtarzalne dzieła. Czy dostrzegasz je?
Warto czasem zmienić swój stan skupienia.
Rozkojarz się.
Rozkojarz się.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz