sobota, 20 września 2014

Udowodnię!

Dziś udowodnię, że słuchanie muzyki, to nie jest zasłuchanie paru brzmień z radia w oddali, w autobusie z ostatniego rzędu.
Dziś pokażę o co w tym wszystkim chodzi w sferze czucia.
Czucie jest tu NAJ WAŻ NIEJ SZE!!!
Najpiękniej czuje się wszystko, gdy samemu bierze się udział w tworzeniu muzyki.
Śpiewa się lub gra.
Śpiewa. Nie odśpiewuje!
Gra. Nie odgrywa!
Najlepiej, by było to tworzenie czegoś swojego, jednak przy odtwarzaniu czegoś, co już istnieje, można niebagatelnie sporo tworzyć na koszt własny.

Istnieje pewne uczucie podczas śpiewania, gdy wzrusza Cię to, co pojawia się w Tobie. Zaczyna Ci się to podobać i nagle tworzysz już całym sobą.
Muzykę wydobywa całe ciało.
Nie rozumiem ludzi, którzy śpiewają tylko ustami, a ciało stoi jakby obok, bo czeka, aż głowa odśpiewa.
Nie!!!

Od zawsze było tak, że śpiewając nawet najmniejszą głupotę, wchodziłam w to cała. Nie da się przecież myśleć o czymś innym mając w sobie miliardy barw i dźwięków.

Wracając do tego jedynego w swoim rodzaju uczucia.
Za żadne skarby nie można mylić go z samozachwytem, dumą, pychą. W tym miejscu totalnie nie ma miejsca na swoje "ja". Jest tylko TO COŚ, co sprawia, że to moje "ja" może doznawać "tego uczucia".
Jest to mieszanka jakby wzruszenia, radości, płaczu, krzyku, szeptania. Próbujesz wtedy nie drgnąć, a zarazem chcesz skakać.
"To coś" objawia się najczęściej ściskiem w gardle, podobnym do tego przy płaczu i wzruszeniu oraz charakterystycznym uśmiechem.

To jest TEN JEDYNY uśmiech, którego w życiu wrażliwego człowieka nie wywoła żaden inny bodziec.
Człowiek jest wtedy narzędziem, który to co niewidoczne dla oka, to co tylko czuje, zamienia w materię.
Ciężko dostrzec to uczucie u kogoś innego.
Sam znasz siebie i wyczuwasz je, rozpoznajesz doskonale. U kogoś jednak ciężko je zauważyć.
Dziś piszę tego posta, bo udało mi się znaleźć w internecie osobę, która JAK NIC ma "to coś" wypisane na twarzy.
TEN jedyny uśmiech, TO jedyne uczucie.
Nie wyobrażam sobie życia bez niego.

Chodzi dokładnie o moment od: 0:57.
Dziewczyna tworzy coś swojego, a tworzenie skutkuje tym niepowtarzalnym uczuciem:


Bardzo proszę, jeśli masz choć trochę wrażliwości w sobie, staraj się doszukiwać takich rzeczy.
Dla mnie jest mnóstwo już oczywistych, jak ten, ale wiem, że w życiu odkryję ich jeszcze wiele.
I oby tak było! I życzę tak każdemu!
Dziś jedna piosenka, z długim opisem, ale myślę, że warto tak udowadniać.

***
Jutro post o czymś niezwykłym, o tym, jak historia wiąże supełki i jak nowy etap zaczyna się od nowego kuferka.
Będzie też trochę dobrej muzyki.
Ostatnie posty z domu, a potem... Zobaczymy :)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Orkiestra nurtu rzecznego

Czas to z jednej strony coś niewidzialnego i nieuchwytnego, coś co mogłoby stanowić definicję abstrakcji i antonim namacalności. To coś, co ...