Dziury w żołądku i nocny bezdech duszy.
Tylko On wie, kiedy kalendarz się skończy.
Tak jak On chce, składają się skrzydła biedronek,
A "teraz" było wczoraj i będzie jutro.
Kimkolwiek jest, kryje się nieźle,
Ujawnia niespodziewanie.
Tylko On jest tu codziennie,
Wtedy, gdy jest najpuściej.
Nie wiadomo dlaczego robi to, co robi
I dlaczego nie robi tego, czego nie robi.
I co to jest wszechmoc, wszechwiedza i Miłość, którą On jest.
Tylko Bóg rozumie, dlaczego noc zawsze łączy się z dniem
Dla naszego dobra.
Tylko On nie reaguje, gdy wydaje się, że powinien.
Tylko Bóg tak bardzo jest i ciągle Go nie ma.
Dał rozum, byśmy zrozumieli, że nic nie wiemy,
Gdy się dowiadujemy, pokazuje, że wiedza to nic.
Zna oczy, które nie widzą, uszy, które nie słyszą.
Czyli wszystkie zna.
Tylko Bóg jest ten sam od zawsze.
"Zawsze", którego nie potrafimy wyczuć.
To my jak pogoda w marcu się zmieniamy,
A potem mówimy Mu - czemu ciągle jesteś inny???
On chce tylko miłości,
A my nie umiemy jej dać,
Dlatego pytamy: czego chcesz?
Pytamy do końca kalendarza.
A ten koniec już się z Nim zaprzyjaźnił.
To jest Jego dzień.
I kiedyś stanie się naszym ulubionym.
Nie wiem, czy wiersz, w którym tak wiele rozumiem (może poza dwoma-trzema wersami) to dobry wiersz. Może te są dobre, "wybitne", których jeszcze nie rozumiem. Ale ten jest dla mnie. Na tyle dobry, że jego subtelność sprawia mi masę przyjemności, że ją rozumiem i na tyle prosty, że jestem w stanie go pojąć.
OdpowiedzUsuń