niedziela, 17 marca 2019

"I patrzę w dal"

Ten moment, kiedy spełnia się pragnienie.
To, które tak wiele dla ciebie znaczy, o którym nikt nie wie.
To, o którym - gdyby - ktoś się dowiedział, nie zrozumiałby go.
Wyśmiał.
Małe-wielkie wzruszenia, których obecność w życiu jest ostoją.
W całym tym wirze beznadziei, nieodnalezienia i nierozumienia najbliższych, są tak cenne. Te małe, subtelne cuda, z których nie muszę się tłumaczyć.
Kuba Badach śpiewa, że człowiek jest wyspą.
Chyba jednak każda wyspa ma swoje niebo.
Powinna się nazywać planetą, a nawet odrębnym wszechświatem.
Na moim niebie spadają gwiazdy.
"Dryfuję więc po morzach. Morzach głów, morzach słów, morzach ust."
Moja wyspa sama dla siebie jest brzegiem, a zderzanie się z innymi wyspami wychodzi jej jednak na złe.
Skupię się na wysyłaniu pozdrowień. Z daleka.
"Człowiek jest wyspą poza swój brzeg
Nie wyjdę więc, choć próbuje.
Morze głów, morze słów wokół mnie.
Lecz cholernie daleko do człowieka jest.
Przebijam się głową co dzień i ciągle mur
I lecę w dół, żeby tak z kimś bliżej niż dotyk być."
Boli głowa od przebijania tych murów. I głowa i ręce i serce.

Dobrze, że na mojej wyspie dzieją się te małe cuda.
Nie samym chlebem żyje człowiek.
No właśnie, więc dobrze, że są.
Uśmiecham się, buszując w głębinach jaskiń i lasów.
Tu, na tej bezludnej wyspie, którą czasem z daleka dostrzeże inna wyspa.
Kiedy nawet się jakaś zbliża, ja zapuszczam się tam, gdzie nikt mnie nie znajdzie.
Obserwuję przez lunetę. Dobrze życzę każdej. Błogosławię w duchu.
Niech jednak się nie zbliża, nie zderza.
Tak, do tych głębin dochodzą wszystkie cuda i wzruszenia.
Dochodzą i - zapewniam - całą istotą są odbierane.
"Chodzę co dzień na własny brzeg. Dalej już nie.
I patrzę w dal, bezludna jest wyspa mojego ja.
I nic nie zmienia się, nie mogę wyjść poza mnie."
Dużo tu swobody. I już nie będę nigdzie podpływać.
Patrzę wkoło z zaciekawieniem, na wszystkich, którzy przepływają.
Po prostu patrzę.

"Spadł deszcz na wyspie "mnie".
Wśród kropel strug ślady stóp,
Więc musi być nadzieja
To Ty, czy jednak Bóg..."

To Bóg podlewa całą roślinność mojej wyspy.
Daje wodę i małe cuda.
Małe cuda, by mieć co jeść.

I żyli długo i szczęśliwie.
Nie obijając się.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Orkiestra nurtu rzecznego

Czas to z jednej strony coś niewidzialnego i nieuchwytnego, coś co mogłoby stanowić definicję abstrakcji i antonim namacalności. To coś, co ...