wtorek, 11 grudnia 2018

Dziób

W pełni wolne, nieograniczone, a jednak się poddały.
Ptaki - ewolucji.
Dzioby dopasowały do tego, co jedzą.
Kształt, wielkość, istotę.

Nie mięknij. Nie rób się zbyt elastyczny.
Nie dopasowuj uszu do tego, co głosi świat.
Nie przyklejaj miękkich dłoni do zła.
Napnij je w geście odmowy.
Nie wykształcaj umysłu i oczu pasujących do otoczenia.
Wszystko się dopasuje i skostnieje.
Jak ptasi dziób.
Nie będzie trzeba wieków.
Wszystko stanie się przed śmiercią.

A potem?
Figurę pochowają, nie ciebie.
Pomnik bezkształtny, ledwo oderwany od tego wszystkiego tutaj.
Z odciśnięciem po każdym śmieciu.
Pomnik beznadziei.

Takie wolne te ptaki, a się poddały.
Poddały się dla funkcji, dla przeżycia.
Tutaj.
Ty masz inny cel.
Nie żywisz się tym, co one.


czwartek, 6 grudnia 2018

Odhaczone

W ankiecie zaznaczam "trudno powiedzieć"
Anonimowo
Cyk, środkowa opcja na skali
I idę dalej i tak po trupach
Niby "złoty środek", by dodać sobie cnoty
Tak sobie mówię
Bezpieczna przystań, stabilny rozkrok
Zostawianie lufciku na nadzieję

Ciągnie mnie do obu brzegów, a stoję na środku
Mijają mnie, pozdrawiam ich
O, ilu ich pozdrawiam
Za kilkoma wodzę dłużej wzrokiem

I znowu "trudno powiedzieć"
"Nie umiem określić"
"Wolę nie odpowiadać"
A zwłaszcza przed sobą

Niby tu wygodnie, tak patetycznie, na rozstaju
Nawet nie wiem dokąd prowadzą te drogi
Pod kierunkowskazem najciemniej

Stanąć by na fali, a unikam kotwicy
O lądzie nie wspominam

Prognozuję stałość
Na rozstaju

Ankieta niemiarodajna.












niedziela, 2 grudnia 2018

Żelki moczone w alkoholu

Kiedy oglądają czarno - biały film
Oglądają film w odcieniach szarości
Ile tam czerni? Ile bieli?
Drobnostka

Czarno - białe?
Nic takie nie jest
Nie kłam, że tak jest
Kłamiesz

Późna noc, a już świta
Nie mów, że znasz granicę
Nie zna jej nikt
Każdy czuje inaczej

Dorosłe obowiązki, dziecięce myśli
Dziecinne reakcje, dorosła odpowiedzialność
Pełnoletni gówniarze, dojrzałe nastolatki
Za dużo pomieszania

Jak żelki moczone w alkoholu
Taka atrakcja wieczoru
By wreszcie móc być dzieckiem i dorosłym
Nie czarnym, nie białym

By wreszcie nie udawać
Być prawdziwym, a nie określonym
We wszystkich odcieniach





 

Orkiestra nurtu rzecznego

Czas to z jednej strony coś niewidzialnego i nieuchwytnego, coś co mogłoby stanowić definicję abstrakcji i antonim namacalności. To coś, co ...