poniedziałek, 12 lutego 2018

Niewyobrażalny nadmiar porcelany

To niezależne od miejsca, w którym się znajduję. Niezależne od czasu.
Mam 250 cm wzrostu, ważę 300 kg.
Jestem słoniem w składzie porcelany.
Na co dzień.

Boję się oddychać, bo mogę coś zbić.
Mogę coś zrzucić, w coś uderzyć.

Wszystko i wszyscy wokół mnie są porcelanowi, a ja idę i strącam.
Nie wiem, jaką przyjmować postawę, w jaki sposób nabierać powietrza.
Potem - jak je wydychać i w którą stronę.

Nie wiem, jak, i co mówić, bo moje słowa, to też słonie.

Cała porcelanowa rzeczywistość wymaga ode mnie zbyt wielkiego wyczucia, ostrożności, uwagi.
Nie umiem być zgrabna w tym składzie, nie umiem też się nie ruszać.
Chociaż, może powinnam...


Nie żyć, czy zostawiać za sobą ślad potłuczonych fragmentów - fragmentów wszystkiego?


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Orkiestra nurtu rzecznego

Czas to z jednej strony coś niewidzialnego i nieuchwytnego, coś co mogłoby stanowić definicję abstrakcji i antonim namacalności. To coś, co ...