poniedziałek, 28 listopada 2016

Wlec się za czasem. I docenić.

Trudno tak ciągle wpychać uporządkowany czas w swoją chaotyczną codzienność.
Trudno planować - układać tabele czynności do zaliczenia, gdy wszystko w tobie wzywa do czegoś innego.
Trudno żyć w fizycznym świecie, gdy dusza nie mieści się w ciele.
Trudno przywitać jesień u bram nadchodzącej już zimy - trudno być tu i teraz.
Trudno tak kochać kogoś na siłę i wytrzymać w miłości do kogoś, kto nie może/nie chce jej przyjąć.
Trudno tak iść pod górę, kiedy nie ma się tchu.
Trudno uśmiechać się do ściany i smucić w poduszkę.
Trudno zrozumieć siebie. I świat. I ludzi. I Boga.
Tego ostatniego to już w ogóle się nie da. O to w tym chodzi.

Jednych kochać a jednocześnie nie rozumieć.
Innych kochać i nie dostawać niczego wzajem.
Jeszcze innych kochać, choć otwierają w tobie wszystkie okna z niepogodą.


Trudno myśleć o jednym, kiedy myśli wyrywa tysiąc spraw. Tysiąc ludzi. Tysiąc historii.
Trudno myśleć jasno, gdy niebo jest szare.
Trudno myśleć szybciej niż płynie czas.
Trudno tak ciągle dogadniać.
A jeśli chcę być z tyłu?
Jeśli chcę sama pozostać za wami i się delektować?
Nie nadążać, ale smakować?







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Orkiestra nurtu rzecznego

Czas to z jednej strony coś niewidzialnego i nieuchwytnego, coś co mogłoby stanowić definicję abstrakcji i antonim namacalności. To coś, co ...