niedziela, 23 października 2016

I co teraz?

"Czas, zabijam tylko czas, bo reszta już umarła..."
Czasem tak jest. Tak, że wszystko umiera.
Czasem żyje w nas tylko jedna rzecz. Jedna sprawa. Jedno uczucie.
Wokół wszystko się dzieje. Tak jak zwykle.
Obowiązki, wstawanie, życie, spanie.
Spotkania, uśmiechy - te szczere i te z przyzwoitości.
Poranne marznięcie na przystanku, wieczorne zmęczenie zbyt długim dniem.
Przyjazdy do domu, powroty gdzieś.
Zakupy, sprzątanie, pranie, prasowanie, ubieranie.
Słuchanie muzyki, wieczory z filmem.
Jedzenie, picie. Znowu jedzenie.
Przyrządzanie jedzenia.
Czytanie, nauka, praca.

Wszystko żyje, dzieje się, a jednak dawno dla nas już umarło.
Jest jak ostatnie podrygi jeszcze przed chwilą żyjącego osobnika. Jak ostatnie impulsy nerwowe, które żyją już w martwym ciele.
Żyje w nas tylko jedno.
Ty wiesz, co w tobie najbardziej żyje.
Żyje, ty tym żyjesz; chcesz lub nie - to żyje.
Przysłania wszystko inne.
Czy jest dla ciebie dobre?
Dzieje się mimowolnie.
Chcesz tego lub nie.
Nie możesz się skupić na wszystkich tych codziennych wydarzeniach, bo one naprawdę jakoś dziwnie wyzionęły ducha. A to? Wręcz przeciwnie! Korzeniami i kłączami wchodzi w codzienność. I żyje.
I co teraz?





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Orkiestra nurtu rzecznego

Czas to z jednej strony coś niewidzialnego i nieuchwytnego, coś co mogłoby stanowić definicję abstrakcji i antonim namacalności. To coś, co ...