czwartek, 27 marca 2014

Zmiany zmiany.

Codziennie tu zaglądam, ale dni są tak rozwleczone a jednocześnie grafik napięty, że nie potrafię zebrać myśli.
Pomyślałam, że przyda się tu parę zmian.
Uwielbiam wszystko, co związane z kawą. Uwielbiam jej zapach, smak i... działanie :P
Dobrze jest tak koncentrować wiele swoich ulubioności w jednym miejscu, stąd w tle widać szklankę po mojej kawie :)
Zapachniało cynamonem i kawą z mlekiem!

Za miesiąc matura. Tak. Za miesiąc wolność! Nie mogę się doczekać tego uczucia, jeden z najpiękniejszych momentów w życiu i najdłuższe wakacje w życiu! :)

Założyłam wreszcie kanał na yt, jakoś nigdy nie miałam do tego głowy, a że, jak już wspomniałam, lubię dobreńkie rzeczy koncentrować w jednym miejscu, wreszcie mam playlistę i nie daję jej żyć.

Nie, nie jestem zdrowa... Mam tę playlistę od pięciu dni. Zdążyłam przesłuchać grubo ponad trzysta piosenek... Wychodzi ponad sześćdziesiąt na dzień. Przygotowanie do matury...
I wcale nie jest tak, że to wszystko "leci w tle". Wszystko słucham z wielkim zaangażowaniem dokładnie analizując.
Gdyby tylko istniał taki zawód, miałabym z czego żyć.

Sądzę, że tak właśnie działa pasja... Uzależnienie się w tym zawiera.

Za oknem już naprawdę pachnie wiosną, chce się żyć!
Dużo nieprzyjemności od strony innych ludzi ostatnio doświadczam, ale całe to piękno za oknem wszystko rekompensuje.
Jestem bardzo szczęśliwa z tego, co mam i postanawiam coraz bardziej cieszyć się życiem, jeszcze więcej czerpać z chwili, jeszcze bardziej ją doceniać.
Dziękuję za to, że ciągle tu zaglądacie, to bardzo miłe i budujące.
Jeszcze krótki miesiąc, aż uwolnię się od tego więzienia szkolnego i będę tu wprowadzać nową świeżość.
Nie tylko tu.

Niedługo porcja pięknych piosenek.

Dużo miłości i wiosny


niedziela, 9 marca 2014

Nieodbite dotąd echo.

Jakiś przestronny ten kuferek...
Dużo tu papierów, totalnie niepotrzebnych rzeczy, które są pamiątkami po czymś. Nie wiem po czym. Ważne, że są pamiątką. Trochę nowości, pachnie książkami. Farba nieznacznie łuszczy się ze ścian, pewnie trzeba odmalować. Tablica korkowa nie wydaje się być sobą, nie widać korku. Tyle tu notatek, obrazków, zdjęć, ususzonych liści, dziwnych ulotek, identyfikatorów, wspomnień.
Ileż spraw się tu mieści.
Dobrze, że kuferek jest taki mobilny, porusza się wraz ze mną.

Bagaż wspomnień w przeróżnych smakach i odmianach.
Ciągle gra w nim jakaś muzyka, a gdy dzień jest "dniem cichym", i tak ciągle coś brzmi. Brzmi, bo wcześniej ściany cierpiały od przeciążenia dźwiękami. Teraz brzmi echo z poprzednich dni. Echo jest zawsze.
Także w naszym życiu.

Staram się od dziś wyłapywać echo. Wyłapuję tylko to, które może być dla mnie nauką, przestrogą, uspokojeniem, miłym powrotem. Echo, które odbijało się tylko od czystych skał, przezroczy wód i jasnych wiatrów.

To co brzmi z przeszłości w zakrzywiony sposób, powoduje niemiłe poruszenie w sercu - odrzucam.
SELEKCJA.
Selekcja słów, zachowań, uczuć.
Gdyby była choć odrobinę łatwiejsza...
Wiem jedno. Jest realna.

Sądzę, że przeszłość ma wielki wpływ na teraźniejszość. Bo ma.
Dobrze jest, by wykorzystać ten fakt należycie. Jak wiele można czerpać z dobrego echa!
Wszystko jest po coś, nasze ścieżki życia z czasem rozjaśniają się, stają się znane.
Nie pozwólmy jednak, by tylko przeszłość pisała nasze dziś a przyszłość była usiana lękiem.

Tory, które mogę wyodrębnić w życiu to tor duchowy, artystyczny, osobowościowy, rozwojowy.
I na pewno wiele innych.
Post ten publikuję w jednym celu:
Zachęcam, by od dziś przyglądać się swojej przyszłości wyodrębniając takie tory.
Spójrz na każdy osobno.
Jasne jest, że nakładają się one i są jednością, jednak czasem warto delikatnie je rozwarstwić.
Zastanów się, jaką naukę możesz wyciągnąć z przeszłości, a zatem, co jest tym dobrym echem.
To, co było złe, zachowaj w pamięci i unikaj.

Zacznij ŻYĆ tym, co jest teraz. Życie masz tylko jedno.
W ŻYCIU tym "tu i teraz" nie zapominaj też nigdy, że istnieje nieskończoność, a to co robisz w tym "DZIŚ" ma wpływ na to, jakie będzie jutro tam, po śmierci.

Dobrze jest mieć taki "kuferek". Zachęcam, byś też taki założył. Może to być koszyk, kieszeń, pudełko czy wazonik. Nie istotne.
Pamiętaj jednak, że nic nie dzieje się bez przyczyny, a nasz mózg jest nam dany po to, by analizować (UPRZEDZAM: nie zbyt intensywnie). Analizować z dystansem, ale uczyć się.
Ucz się być sobą. Ucz się siebie.
Miłego odkrywania!



Czy w trakcie całego życia zdążyłeś już zachwycić się muzyką???

sobota, 1 marca 2014

Szelest.

Szelest.
Zaszeleścił.
Pojawił się, zaszeleścił i zniknął.
Gdzieś dalej szeleści.
A może to tylko wiatr? Może to tylko ułuda?
On nadal szamota się i przemieszcza.
Nigdy nie staje w miejscu.

Pomyśl, ZATRZYMAJ SIĘ, skup.
Jak piękny może być szelest.
Dlaczego patrzysz tylko na to co duże, ciężkie, ogromne, robiące wrażenie, mocne, trwałe.
Imponujące?

Człowieku, człowieku! Szelest też może być imponujący!
Tak malutki, nieznany, niezauważalny.


Chciałabym ogłosić tu swój wielki apel.
Wielki apel na małym blogu.
Czynię to z całą odpowiedzialnością.
Popatrz na życie inaczej. Usłysz ten szelest! Błagam, usłysz!

Słowo "szelest" jest w mojej głowie od tygodnia. Po prostu jest. Osobiście traktuję go jako kolejny przystanek w mojej intymnej drodze muzycznej, uczuciowej. Ty też spróbuj go zauważyć.
Dołącza do moich skarbów kuferkowych.
Teraz w kuferku szeleści!

Może myślisz o jesiennym dywanie z liści, może o pieniądzach w kieszeni... Twoja sprawa...
Może to skojarzenie coś o Tobie mówi?

Mnie szelest kojarzy się z małym, złotym papierkiem. Może to list do podświadomości?

Tak bardzo cieszę się z tego, że mogę się uczyć. Uczyć dźwięków, bo one są moim życiem.
Krzyk, ciche słowo, "podkręcona" końcówka frazy, delikatne wibrato, mały strumyk powietrza z ledwo słyszalnym dźwiękiem naśladującym coś pomiędzy wszystkimi samogłoskami. Mały strumyk, który dochodząc do ust zostaje dociśnięty subtelnie językiem do podniebienia. Już przeminął, jest gdzieś przede mną, płynie, a ja dotąd czuję echo jego drżeń, które rozchodzi się po całej czaszce. Dochodzi do wielu zakończeń nerwowych, powoduje ciarki i drżenie ciała. Prąd dotyka serca. O tak. Tutaj zachodzi proces życiowy. Organizm może funkcjonować.
Uczę się więc tego, co potrzebne do życia. Hmm... może nazwę to inaczej. "Doskonalę", nie uczę.
Oddychania nie uczyłam się nigdy, połykania też nie. Przyszło samo. Potem można to tylko doskonalić.
Ostatnio doskonalę mój szelest.
Wszystko zaczyna się W GŁOWIE.
Tam jest cała mądrość.
W głowie mam dziś szelest, który zabarwi pewne momenty muzyczne. Jak? Jeszcze nie wiem. Będę doskonalić.
Przykro mi, że nie umiem pisać zrozumiale. Przykro mi, że trudno odebrać taki tekst w innym środowisku niż jestem teraz ja.

Proszę jednak. Rozejrzyj się.
Chcę stanąć na rynku świata, zatkać uszy i krzyczeć: Odłóżcie na chwilę księgi mądrości, odłóżcie prace, które są czasem niepotrzebne! Odłóżcie fałszywe znajomości, odrzućcie cały balast. Nie myśl o tym co jutro, co wczoraj. Nie myśl o grafiku, nie myśl o godzinie. Usiądź, połóż się, wzleć,ale SŁUCHAJ.

Dostrzeż szelest!

Wciąż doskonalę wszystkie elementy... doskonalę.
Zwracam jednak uwagę na jedno.
Krzyk jest setką, szelest połówką. Zostaje jednak cisza. Cisza też jest muzyką, tak jak zero jest liczbą.
Posłuchaj też zera. W zerze tylko usłyszysz bicie własnego serca.
Zacznij słuchać sercem!!!

***
Szelest.
Zaszeleścił.
Pojawił się, zaszeleścił i zniknął.
Gdzieś dalej szeleści.
A może to tylko wiatr? Może to tylko ułuda?
On nadal szamota się i przemieszcza.
Nigdy nie staje w miejscu.

Wokół świat. Straszny świat i obłuda.
Nie ma już grajka, nie ma już wieszcza.
Nikt nie gra w tym miejscu.

Ciężkie życie górnika, ciężkie robotnika.
Ciężkie życie szewca i matematyka.
Ciężkie życie księdza,ciężkie życie brata.
Ciężkie życie żony, teściowej i kata.
Męża życie ciężkie, ciężkie życie matki.
Ciężkie wychowawcy, dozorcy, sąsiadki.

Ciężkie, zawikłane, pełne roboty,
Pełno w nim burz, nieszczęścia i słoty.
Ciężkie jest życie lekarza, dentysty...

Najbarwniejsze zaś i słodkie - życie ARTYSTY.

Najcięższe jednak i najbardziej splątane,
Pytajnikami do końca pisane.
Na emocjach tylko zbudowane,
Uczuciami i łzami do cna jest wysłane.

NAJCIĘŻSZE jest jednak życie artysty.

Bez celu, wyśmiane, nieznane, nieczyste...




Orkiestra nurtu rzecznego

Czas to z jednej strony coś niewidzialnego i nieuchwytnego, coś co mogłoby stanowić definicję abstrakcji i antonim namacalności. To coś, co ...