Taka sytuacja: chcesz coś zrobić, coś inicjujesz, zaczynasz, podnosisz ręce, nabierasz powietrza, jesteś prawie pewien, że to zrobisz. Nagle - opadają ręce. Dlatego, że istnieje mnóstwo czynników gaszących zapał. Brzydcy strażacy. Gaszą, tłamszą. Są niewidzialni.
Lenistwo jest jednym z takich strażaków, lęk przed opinią innych, niewyćwiczona kreatywność, mnóstwo ograniczeń. Jak z tym walczyć?
Dziwna świeżość jednak wkracza w życie. Czas niby deszczowy, powiesz - przytłacza. Gdzież tam. Byle wyjść ze szkoły i stać się sobą, już jest pięknie. Niektórzy mówią, że cele są blisko, ale nasze przeszkody sprawiają, że nie odbijemy się mocno od ziemi, nie podskoczymy i nie przeskoczymy ich, tylko obchodzimy wokół być może do końca życia. Przykre to, lecz jak prawdziwe. Gdzie znaleźć wiarę w siebie? Gdzie znaleźć pomysł na siebie? - pomyślało 90% populacji ludzkiej. Ech, może kiedyś wszystko się wyjaśni?
Niebo w moim Iwoniczu wciąż zachwyca:
Chyba zacznę wierzyć w jakże znane ostatnio motto:
"Kim jesteś?
-Jesteś zwycięzcą!"
Może jednak tchórzem? Może jednak człowiekiem brodzącym nosem po ziemi? Może jednak na zawsze poszukującym? Może jednak tylko obserwatorem? Może jednak na stałe w cieniu? Może jednak bez racjonalnych celów?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz