czwartek, 2 stycznia 2020

Anioł z jednym zmysłem

Chciałabym być aniołem
Sobą bez ciała
Bez wyrazu twarzy
Z wyrazem serca

W tym miejscu, w którym jestem
Wśród tych samych twarzy i dusz
Tych samych bliskości i obcości

Marzę, by żyć bez ciała
By tulić tych, których kocham
Ściślej niż cieleśnie
Być tak lekką
Nie być nikomu ciężarem
Samą miłością

Znikać gdy zechcę
Od odtrącenia
Od niezręczności

Być z tymi, z którymi nie mam odwagi być teraz
Być powiewem, tchnieniem
Być kroplą
I drążyć w sercach

Nabrać odwagi do miłości
Do mowy
Do obecności

Marzę, by być powietrzem
Nie mieć rąk, a dotykać całą sobą
Nie mieć oczu, a przenikać wzrokiem
Nie mieć skóry, a czuć
Nie mieć uszu, a chłonąć muzykę

Jednym zmysłem być, czuć, jednoczyć się i słuchać
Znaleźć w sobie piękno
I komuś je w pełni ofiarować
Tak, by nawet się nie spostrzegł
Nie musi oddawać
Nie musi oddawać


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Orkiestra nurtu rzecznego

Czas to z jednej strony coś niewidzialnego i nieuchwytnego, coś co mogłoby stanowić definicję abstrakcji i antonim namacalności. To coś, co ...