Sobą bez ciała
Bez wyrazu twarzy
Z wyrazem serca
W tym miejscu, w którym jestem
Wśród tych samych twarzy i dusz
Tych samych bliskości i obcości
Marzę, by żyć bez ciała
By tulić tych, których kocham
Ściślej niż cieleśnie
Być tak lekką
Nie być nikomu ciężarem
Samą miłością
Znikać gdy zechcę
Od odtrącenia
Od niezręczności
Być z tymi, z którymi nie mam odwagi być teraz
Być powiewem, tchnieniem
Być kroplą
I drążyć w sercach
Nabrać odwagi do miłości
Do mowy
Do obecności
Marzę, by być powietrzem
Nie mieć rąk, a dotykać całą sobą
Nie mieć oczu, a przenikać wzrokiem
Nie mieć skóry, a czuć
Nie mieć uszu, a chłonąć muzykę
Jednym zmysłem być, czuć, jednoczyć się i słuchać
Znaleźć w sobie piękno
I komuś je w pełni ofiarować
Tak, by nawet się nie spostrzegł
Nie musi oddawać
Nie musi oddawać
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz