niedziela, 24 lutego 2019

Kwaśne paznokcie

Zakwaszali jej paznokcie.
Jakimś sokiem, roztworem goryczy.
Miała przestać je obgryzać.
Przywiązywali pasami do łóżka.
Jakimś wżynającym się w skórę paskiem.
Miała nie rwać włosów.
Blokowali jej nogi.
Jakąś nierozciągliwą szarfą.
Miała nie wychodzić przez okno.
Przecież to dziesiąte piętro.

Na tym dziesiątym piętrze,
bronili ją przed nią samą.

A ona?
Ona nie wiedziała, kto jest jej wrogiem.
Ona sama? Oni?

Trochę kwasu i pasów.
Dla bezpieczeństwa.
Dla podtrzymania egzystencji.
Powrozy jak tlen. Jak pokarm.
Wokół ściany wyłożone gąbką.

Podobno byli przyjaciółmi, choć ona nie rozumiała tej instytucji.
Lepiej by jej się żyło w powietrzu, bez włosów i paznokci.
Mogłaby latać bez oporów, bez myśli, bez zdarzeń i ścian.
Bez ciała.
No i bez uczuć.



sobota, 16 lutego 2019

Serce czy ramka?

Najważniejsze, znaczące i wywołujące uśmiech wspomnienia oprawiamy w ramki. Zdjęcia, obrazki, laurki, zasuszone liście. Wieszane na ścianach mamy mijać kilka razy dziennie, by nasz wzrok mógł się na nich zatrzymać. Uwielbiam jednak słowa św. Mateusza: "Gdzie bowiem jest twój skarb, tam będzie i serce twoje" (Mt 6, 21). Zauważam, że największe skarby, te ciągle żywe, które wręcz pulsują życiem, mają swoje miejsce na dnie serca. Psychologowie mówią, że nie ma czegoś takiego jak serce w znaczeniu miejsca przechowywania wspomnień czy uczuć. Mimo to, wierzę, że jest coś takiego jak duchowe centrum. Najgłębsze i najcieplejsze miejsce mojej duszy. Najintymniejsze i najtrudniejsze do odkrycia. Do odkrycia i do zdobycia. Tego miejsca w sobie, sami nigdy do końca nie odkrywamy. Dogłębnie zna je tylko Bóg.
Wszystkie PRAWDZIWE skarby mają jednak swoje miejsce właśnie tam. Często tak dużo trudności i złych zdarzeń dzieje się w moim życiu, a potrafię szybko się z nich podnieść, nie przejmować się nimi i traktować je jako te przyziemne i chwilowe. Dlaczego? Dlatego, że nie dotykają w ogóle sfery głębokiego wnętrza. Głębi serca. Jeśli coś zdziera ci tylko naskórek, nie potrzebujesz wielu dni, by się zagoiło.
Gdzie twój skarb, tam twoje serce - czyli - gdzie serce - tam skarb.
W co się zaangażujesz w pełni, na czym, czy na kim ci zależy - tam tylko będziesz prawdziwy ty. I odwrotnie. Można znaleźć ciebie prawdziwego w tych miejscach, w tych ludziach, w tych wydarzeniach, które są dla ciebie skarbem.
Ważny to moment w życiu - zlokalizować swoje serce, przyjrzeć się mu, zobaczyć kto i co w nim jest i tym samym, gdzie jesteś ty.

Gdy przechodzę po raz kolejny pośród swoich ścian, moje oczy już nie zauważają obrazów. Wszystko, co najcenniejsze, najwartościowsze i prawdziwie żywe jest we mnie. Wszyscy, którzy prawdziwie we mnie żyją, są w moich myślach, w moim wnętrzu bez przerwy.
Tak, jak Maryja rozważała wszystkie wydarzenia w swoim sercu, tak ja w swoje serce oprawiam to, co ważne i piękne.

Uważni i wartościowi obserwatorzy będą umieli dostrzec w tobie to, co schowałeś w prywatnej galerii. Nie bój się gołych ścian w pokoju. Wzdrygaj się na myśl o pustce w sercu. Na myśl o braku skarbu.


***
Na dziś utwór, z którym wiąże się wiele wspomnień. Jak ten czas szybko leci!


poniedziałek, 4 lutego 2019

Nagie dusze i wodospady

Gdy wodospad uderza o skałę, nie może ona odczuć każdej kropli z osobna. Nie może, choć każda w nią uderza. Za dużo dociera do mnie, za dużo kropel jednocześnie uderza w moją skorupę. Nie wszystko we mnie działa dobrze, bo nie wszystko potrafię zidentyfikować, rozczytać. Nie potrafię wyczuć pod palcami, odkryć genezy i celu. Wokół jednak walą we mnie całe wodospady. Dlaczego niektóre krople wśród tylu ton wody są jednak tak odczuwalne? Dlaczego niektóre aż tak drążą? Napotkały we mnie szczelinę. Cwane, bo mało jest tych szczelin. Napotkały, wlały się z impetem i drążą. Tak, warto być sobą, ale co to tak naprawdę oznacza? Przecież codziennie jest się odrobinę innym. Tak to działa. Patrzę w lustro i dziwię się. Kim ja jestem? Czasem się nie poznaję.
- Jestem do tego zdolna?
- Jestem na tym etapie?
- Co sobą reprezentuję?
- Komu jestem potrzebna?
- Jakie jest moje zadanie?
- Gdzie jest cel mojego zaangażowania?
Przecież gdy w coś wchodzę, wchodzę cała. Wchodzę cała i zabieram jeszcze spory margines cierpliwości. Gdy kocham, to na całego. I nie potrafię się opanować. Gdy szukam, to bezustannie. I nie umiem zapominać. Gdy porzucam, to całkowicie. I choć wszystko we mnie chce, ja nie wracam. Gdy coś mnie zafascynuje, choćby nie wiem, jak było trudne i niewiarygodne - nie przestaje mnie fascynować.
Pokochałam nieidealność, subtelność, przemijalność, intymność, szczegóły, sztukę i prawdziwe piękno. Kiedyś tak bardzo irytowało mnie, że wodzę wzrokiem duszy za tym, co takie nieuchwytne, tak trudno osiągalne i wymagające. A dzisiaj? Dzisiaj wiem, że to moje ja. Taka jestem i nic, co powierzchowne, nie jest przyjmowane przez moje zmysły. Moje oczy nie dostrzegają już oprawek okularów i tak samo ignorują wiele z codzienności.
Takie to wszystko poplątane, trudne do wypowiedzenia, ale aż chce się to wykrzyczeć. Codziennie chcę krzyczeć i wiem, że tylko Bóg słyszy ten krzyk. Jak wiele to daje! Ta świadomość, że On słyszy ten krzyk. Słyszy, bo chce.
On widzi całość moich skrajności, które są ostre jak odłamki szkła. Widzi je i bierze w swoje dłonie. Nie boi się, że się zrani. Bierze to wszystko i daje temu tchnienie życia. Regularnie. I mówi: no dalej! Chcę byś żyła. Taką cię chcę. Przyjmuję twój chaos. Przyjmuję twoją niedoskonałą i pełną oddania szaleńczą miłość.

Jak to dobrze czasem wyjechać. Wrócić, popatrzeć na siebie i dotknąć prawdziwej siebie. Tej bez skorupy. Inne ubrania już na mnie nie pasują. Dużo daje to, że są miejsca, gdzie mogę je zdjąć. Rozciągnąć mięśnie, poczuć całą sobą. Pozwolić sobie na prawdziwy śmiech, długi płacz, szczere znudzenie, wykrzyczenie tęsknoty i niemyślenie. Dusza przecież ledwo mieści się w ciele, a co dopiero zbroja, która je okala.
Na jakie momenty czekam?
Zetknięcie dwóch nagich dusz. To jest dopiero odwaga!
To jest dopiero życie.
Kiedyś może się odważą.
Jakieś się odważą.


Orkiestra nurtu rzecznego

Czas to z jednej strony coś niewidzialnego i nieuchwytnego, coś co mogłoby stanowić definicję abstrakcji i antonim namacalności. To coś, co ...