Nie ma.
Uczę się całe życie napinać mięśnie, by policzkująca dłoń nie zanurzała się tak głęboko.
I co? Okazuje się, że to nie ja napinam mięśnie. To nie mięśnie. To Czyjaś Ręka.
Czyja ta Ręka? Jeszcze dobrze jej nie znam, ale jak wiele szczęścia daje Jej poznawanie.
Słomiany kapelusz, tak delikatny, łamliwy, kruchy, chroni przed ogromem słonecznego ciepła. Przed promieniami, które potrafią spalić metal. Pomyśl o tym.
***
Kiedyś pisała po zaparowanej szybie. Wszystkie sekrety. Myślała, że para zniknie z pierwszym podmuchem wiatru, a ślady po palcu znikną. Nie wiedziała wtedy, że palce nie były czyste, a gdy para zniknęła, został brudny napis.
Kiedy piszesz swoje życie, pisz je czystym palcem. To, co robisz w ukryciu, kiedyś wyjdzie na jaw.
Jak dobrze przejść boso po trawie. I nie myśleć. Potem wrócić tu i po prostu być.
Co jest najpiękniejsze we wspomnieniach? Uczucia.
To one zostają na zawsze.
Konkretne wydarzenia umykają mi jak nieistniejące. A uczucia im towarzyszące?
Ciągle mocno rzeźbią. Tak nieziemskie figury wyrzeźbiły we mnie!
Muszę dbać o rzeźbiarza. Oby był nim On. Zawsze on.
On daje prawdziwą radość. On daje prawdziwy pokój. To nie tylko ludzkie uczucia.
To prawdziwa materia, która rzeźbi kamień jak woda. Swoją miękkością rzeźbi jego twardą twarz.
Dobrze, że jest On.
Dobrze, że przychodzi nie z tej strony, z której Go oczekujemy. Przychodzi z piątej strony świata.
Przychodzi i wieje tam gdzie chce.
Jak dobrze, że jest On.
Jedyny, Żywy Bóg.
***
Wracam tu.
Dużo się zmieniło. Ja się zmieniłam.
Mimo to, jestem. I chcę być.
Zapraszam.
Moja piosenka :*
OdpowiedzUsuń