Nie liczył się prezent, a folia, w którą był zapakowany. Kusiło.
Ale potem? Raz wciśnięty guzik na poczekoladkowej klawiaturze stawał się bezużyteczny.
Wciśnięty. Zepsuty.
Pęknięty balonik nie rośnie cudownie napełniając się powietrzem.
Kiedy z listka pełnego tabletek wyciągniemy jedną, zostaje po niej dziura i nieregularny, brzydki kształt aluminium, który burzy cały ład.
Prawa fizyki.
A człowiek? A ja?
Okazuje się, że kiedy w ciele działają prawa fizyki, w duszy obowiązują inne prawa.
Prawa często nielogiczne, niezrozumiałe.
Wyobrażam sobie człowieka jako aluminiowy listek z tabletkami. Każde dobro, które ma w sobie to jedna
z kapsułek. Każda cnota, dobra rada, miłe słowo, poczucie bezpieczeństwa, wewnętrzna radość, ufność, motywacja, miłość, pokój.
A my? Boimy się. Boimy się wykluć z siebie jakąkolwiek tabletkę, po to by mogła pomóc drugiemu człowiekowi. Boimy się ucisku, zmiażdżenia, rodzenia dobra. Potem boimy się brzydoty, braku harmonii
i pustki. Dziury.
BŁĄD!
Nasza dusza działa inaczej. Całe dobro jakie mamy wyprodukował Ktoś. Niezwykły Farmaceuta.
Niezwykły Farmaceuta to i niezwykłe tabletki. Niezwykły listek. Niezwykli my.
Jeżeli wydobędziemy z siebie tabletkę dobra, podzielimy się nim, to wraca ono do nas jeszcze lepsze
i piękniejsze. Wpuszczając je w obieg, ubogacamy je. Farmaceuta dba, by nigdy nie było w nas dziury.
Dba, by wybrzuszenie po tabletce, nigdy nie zostało zmiażdżone.
Każdą pustkę zapełnia.
Chciałabym odważyć się dawać. Jeszcze więcej odwagi.
Trochę trudu włożonego w wydobycie z siebie dobra, niech owocuje wielkim zbiorem.
Pamiętam. Pamiętam o tym, że jestem w jednym opakowaniu z wieloma innymi listkami tabletek. Razem.
W jednym pudełku.
Dzielmy się.
Przed użyciem zapoznaj się z treścią ulotki dołączonej do opakowania, bądź skonsultuj się z Niezwykłym Farmaceutą.
Ulotka? Składa się ze Starego i Nowego Testamentu.
Konsultujmy się.
No i dzielmy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz