poniedziałek, 17 lutego 2014

Stille Nacht, Heilige Nacht...

Noc.
Tak słodka pora, tak piękna.
Noc, tak ukochana i stawiana na najwyższym miejscu od lat.
Noc. Rodzi poezję, rodzi muzykę.
Noc moją porą, noc moim światem.
Czas ciszy, czas zabawy.
Noc tak pełna paradoksów - kryje i odkrywa.
Jest osłoną i wyswobodzicielką.

Dzięki Boże za noc, bo gdyby nie ona, dzień byłby za długi.
Noc tak urywa to co złe, noc tak wyzwala.
Tylko w nocy jestem sobą, tylko teraz chcę nią być.
Wszystko brzmi inaczej.

W nocy powietrze ma zaokrąglone brzegi, nocą wiatr wieje pod innym kątem, nocą chce mi się wracać, chce mi się tworzyć. Nocą kocham to co za dnia kocham lekko. Nocą wspominam. Nocą oglądam świat.
Nocą świat pachnie inaczej. Czasem gorzko, czasem słodko.
Zapach wina, zapach kakaa. Zapach czekolady, zapach książki.
Skóra taka miękka i pachnąca po kąpieli, wszystko co codzienne ukryte pod osłoną ciemności.
Ciemność tak gładka, mocno otacza. Napiera.
Jak cieszę się, że jest noc.
Dzięki niej wiem, że będzie nowy dzień.
Jest moją przyjaciółką.
To ona otwiera mi oczy na gwiazdy - moje siostry.
Całe jej piękno nie do ogarnięcia, nie do odkrycia...

W nocy strach. Dzięki niemu wiemy, że mamy u kogo się schronić. Osoba kochana, nasze schronienie, jeszcze bardziej staje się twierdzą.


Nigdy nie ufałam rannym ptaszkom chodzącym spać z kurami. To nie moja bajka, to nie mój rodział.
Nie polubimy się...



2 komentarze:

  1. Muzyka nocą... nieskażone piękno!
    http://www.youtube.com/watch?v=XnYUV-xeIoM&noredirect=1 polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham twój blog<3

    OdpowiedzUsuń

Orkiestra nurtu rzecznego

Czas to z jednej strony coś niewidzialnego i nieuchwytnego, coś co mogłoby stanowić definicję abstrakcji i antonim namacalności. To coś, co ...