środa, 15 lutego 2017

Wzruszająca resztka zapachu

Stanęłam dziś w ten mroźny wieczór, po słonecznym dniu, przed domem. Jedną nogą na zmrożonej trawie, drugą na podtopionym śniegu. W miejscu, w którym moje nogi stawały od ich pierwszych kroków.
I co?
Nie wiem który już raz popatrzyłam w życiu na gwiazdy.
Nie wiem, ile razy, jak często, jak długo w nie patrzyłam.
Pod moim domem poczułam, że one są jego dachem.
Że ten ogrom, jak zadziwiał mnie od najmłodszych lat, tak zadziwia mnie dziś.
Po raz kolejny wzruszyłam się tak, jakby to był pierwszy raz.

Tak. Właśnie o tym pomyślałam. O tym, że wartościowe w życiu jest to, co, choć oglądane setny i tysięczny raz, nadal wzrusza. Że osoba, z którą żyjesz na co dzień od pięćdziesięciu lat, nadal zadziwia i zaskakuje.
Właśnie przez takie rzeczy człowiekowi się chce.
Jeśli coś zachwyca i wzrusza codziennie, ma wartość nieocenioną. Nieskończoną.

I choć świat jest tylko światem, wiem, że Pan Bóg ciągle podrzuca nam skrawki raju, z którego pochodzimy. Co dzień podrzuca nam przedsmak potrawy, na której ugotowanie pracujemy całe życie.
I choć umieramy z głodu, te przedsmaki, te skrawki są pełnią naszej nadziei. Naprawdę są.
Czy umierający z głodu nie pójdzie za śladem okruchów? Choćby za ostatkami zapachu? Na pewno wybierze to zamiast niczego.
Znajdź choć resztkę zapachu.
Uczep się go.


 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Orkiestra nurtu rzecznego

Czas to z jednej strony coś niewidzialnego i nieuchwytnego, coś co mogłoby stanowić definicję abstrakcji i antonim namacalności. To coś, co ...