niedziela, 13 kwietnia 2014

Strawberry fields.


Myślę, że cały rok to czekanie na wiosnę i lato.
Ostatnio coraz częściej tęsknię za truskawkami ze śmietanką i cukrem.
Pocieszam się. Już niedługo!

Dziś smak i zapach tych truskawek skojarzył mi się z nadzieją.
Jak nietrwała jest truskawka. Nie da się jej długo przechować, zamrożona nie smakuje już tak dobrze, sok to sok - nie truskawka.
Krzaczki owocują tak krótko, a tyle przy nich pracy. Szybko obrastają trawą, gubią się w niej.
Truskawka jest tak mała, delikatna, rumiana i... podatna na zniszczenie.
Nie tylko ludzie ją lubią. Nie gardzą nią ptaki i ślimaki.
Zbyt dużo wody sprawia, że gnije. Zbyt mało słońca, że zostaje twarda, zielona i niesmaczna.

Nadzieja jak truskawka.
Nadzieja na lepsze jutro.

Każdy jej pragnie, każdy jej potrzebuje.
Cóż możemy bez nadziei?

Cierpliwość i wytrwałość w pielęgnacji i oczekiwaniu na owoce. Tylko ona sprawi, że nasza nadzieja będzie pyszna, rumiana i jędrna.

Są sprawy, które zabijają nas po części każdego dnia. Ból, niespełnione marzenia, bezradność, bezsilność, choroba, niemoc, niespełnienie, samotność, poczucie braku zrozumienia ze strony innych, znudzenie życiem, poczucie beznadziei, niechęć do życia, etc.
Ależ tego dużo!

Co robić w takich chwilach?
Od wieków te i podobne pytania nurtowały ludzkość.
Jak ja to widzę?

Jest jak ma być. Jesteśmy stworzeni tak, by móc sobie poradzić z tym, co nas spotyka. Jest ciężko. Jest bardzo ciężko. Często jest prawie za ciężko.
Pan Bóg o wszystkim wie, wie jak dozować, wie, po co.
Na pierwszym miejscu stoi modlitwa. Modlitwa często bez słów, lub po prostu: Boże, nie ogarniam. Ty ogarnij.

Pan Bóg daje nam oazy wytchnienia, oprócz tych oczywistych, najważniejszych jakimi są sakramenty itd.
Każdy z nas ma swoje.
Moim wytchnieniem jest muzyka. Jest przystankiem, oderwaniem się.
Mnóstwo innych rzeczy. Śmiech często wbrew wielkiego żalu i smutku, który jest w sercu. Bezinteresowna pomoc innym.
Dostrzeganie piękna, które nas otacza.
Powiesz: "Co mi z pięknej pogody, kiedy wali mi się życie?!".
Właśnie, oto cała sztuka. Dobrze nauczyć się cieszyć z małych rzeczy w momencie, gdy te ważne sprawy zaczynają przybierać niewłaściwą drogę. Zauważysz, że po czasie treningu, te "małe" rzeczy staną się ważne.
Dużo jest tych oaz wytchnienia. Zatrzymujmy się w nich, by napić się wody i zjeść parę truskawek nadziei.
To ważne.


***
Nowa rzecz w kuferku. Nowe doświadczenie.
Nie spieszę się. Idąc do szkoły myślę o drodze, nie o szkole. Żyję tu i teraz.
Jest pięknie!
Wracając do domu wybieram okrężną drogę przez park. Patrzę na ludzi, analizuję, uśmiecham się i żyję pełnią życia.
Nie pozwolę, by inni ludzie mogli zniszczyć we mnie radość.
To, że inni się na nas wyżywają, może świadczyć i ich biedzie emocjonalnej.
Dorobiłam się tarczy na złe traktowanie. Dorobiłam się najprawdopodobniej w mojej szkole. Niedługo byłej.
Tarcza jest trwała.
Zachęcam do zastanowienia się nad takim dorobkiem!

***
Kuferkowa przegródka na coś cennego:













Orkiestra nurtu rzecznego

Czas to z jednej strony coś niewidzialnego i nieuchwytnego, coś co mogłoby stanowić definicję abstrakcji i antonim namacalności. To coś, co ...