sobota, 18 kwietnia 2015

Poszarpanie.

Trudno być delikatnie zwiewnym podczas wielkiej wichury.
Trudno na swoim małym ciele zmieścić rany wszystkich bliskich.
Trudno mierzyć się z czasem, który pędzi i nie pyta.
Trudno widzieć, co jest za zakrętem.
Trudno zgadywać kim się jest.

Najpiękniejsza pora. Nowe liście. Zieleń. Od tylu lat, co roku czekam na ten moment. Dlaczego tutaj tak mało tej spostrzegawczości? Dlaczego tutaj zauważyłam to tak późno?
Mała uliczka przed blokiem. Codziennie pokonuję tę drogę. Szpaler drzew nachylonych nade mną wzdłuż ścieżki jeszcze nie dawno mienił się złotem. Jesień - myślałam. Potem szybko depcząc zamarznięte liście czekałam na pierwszy śnieg. Czy to już koniec jesieni? Ach tak, to już nawet koniec zimy! Wiosna. Dość kapryśna i zmienna. Jak wszystko.

Dobrze wrócić do pisania.
Coraz bardziej czuję, że życie bez jakiejkolwiek twórczości jest czerstwe. Matowe. Bezsensowne?

Ostatni czas nauczył mnie, że można znieść dużo bólu i wyjść cało. Można kochać na odległość. Można zaciskać pięści. Można próbować.
Trzeba być silnym. Wszyscy to mówią. Popłakać też można. Wszystko można.

***
A jeśli to, że jestem, jest przypadkiem?
Nie ma przypadków.

***
Komplikować nie jest tak łatwo, a jednak robię to niechcący.

***
Ale ja nie chcę, bo "tak się robi".
Nie chcę, bo "tak wypada".
Nie pragnę tego, co wszyscy.
Nie chcę tych wyschniętych schematów.
Nuda może obejmować klamrą całe życie. Nuda to brak świeżości. Nuda to to wszystko.

***
Czy życie da w końcu szansę?
Ja czekam.




1 komentarz:

Orkiestra nurtu rzecznego

Czas to z jednej strony coś niewidzialnego i nieuchwytnego, coś co mogłoby stanowić definicję abstrakcji i antonim namacalności. To coś, co ...