Dlaczego?
Bo dostęp do piękna mam wszędzie.
Wystarczy mi niebo.
Wiele razy mówiłam o nocy, o gwiazdach. Tak, bo to to, co mnie raduje, otwiera moje oczy. Wszystkie. Nie tylko te fizyczne.
A za dnia?
Tak. Kiedy dzień jest zasnuty biało-szarym niebem, ja śpię. Śpię fizycznie, śpię duchowo.
Każdy zaś przejaw dynamizmu i piękna, gdy niebo "podniesie się", rozjaśni, intryguje mnie.
Kocham niebo.
Kocham błękit południa.
Kocham zorze zachodu.
Kocham nieskończoność palety barw.
Kocham to, że niebo mam zawsze i wszędzie.
To, że nawet, gdy płyną łzy, a gardło ściska żal, mogę podnieść głowę i patrzeć.
Czy jestem na wsi, czy w mieście.
Czy jestem sama, czy z kimś.
Czy mam ochotę na życie, czy akurat trochę mniejszą.
Niebo jest.
Uwielbiam jego niepowtarzalność. Niepowtarzalność kompozycji obrazu.
Wszystko w HD. Wszystko w 3D.
Dynamizm, ogrom, nasza bezsilność wobec niego.
Zaskakiwanie, różnorodność form.
Malowane nieznanym pędzlem.
Nieprzewidywalnym.
Dalekie nad horyzontem, jeszcze dalsze prosto nad nami.
Bliskie zarazem poprzez oddziaływanie.
Współgranie ze Słońcem, współgranie z Księżycem.
Z ich światłem.
Czy też kochasz niebo? Czy też zauważasz to dzieło sztuki?
Niby dla wszystkich, niby nad każdym, ale ja wierzę, że było już wiele momentów, które widziałam tylko ja.
Które były prywatnym prezentem. Nad którym zachwyciłam się ja. I nikt więcej. I żadne zdjęcie, żaden opis, żaden rysunek nie odda tego, co widziałam.
Cieszę się, że potrafię stanąć i patrzeć. I widzieć. I chłonąć. I cieszyć się tym.
Tak, bo właśnie tyle potrzeba do szczęścia w zwykłych chwilach dnia. Tylko? Aż.
Cieszę się z obszaru, na którym mieszkam. Z ziemskiego obszaru. Z mojej własnej, codziennej, wszechstronnej galerii sztuki, gdzie codziennie jestem obdarowywana.
Naucz się patrzeć.
Bądź dumny z obszaru.
Ja wiem, że tę sztukę Ktoś tworzy. Wiem, że dla mnie.
Dla nas.
Zachwyć się:
https://www.youtube.com/watch?t=200&v=mi-xSAUSFFA
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz