Po przed chwilą zakończonym dniu urodzinowym nie jestem w stanie napisać nic konstruktywnego. Może i za dużo się dzieje, może za szybko, może się spalam. Jeśli tak, to... kocham się spalać!
Jeden, zwykły dzień, a tyle może pokazać. Niby się wie, że jest się kochanym. Nie wie się. Tak dobrze, kiedy inni to pokażą. Moja miłość chyba wyszła poza zenit.
Jedno słowo, w którym zawrę wszystko: DZIĘKUJĘ.
Jedno słowo, w którym zawrę więcej niż wszystko: KOCHAM.
Apel: Mówcie tak często, jak się da o swoich uczuciach. Dla innych może to być niesamowite usłyszeć coś miłego, o czym wiedzą, lecz... nie wiedzą!
sobota, 8 czerwca 2013
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Orkiestra nurtu rzecznego
Czas to z jednej strony coś niewidzialnego i nieuchwytnego, coś co mogłoby stanowić definicję abstrakcji i antonim namacalności. To coś, co ...

-
W wirze nieodwołalnych, często przykrych obowiązków nie zapominam o kuferku. Pomysły rodzą się między wierszami. Dosłownie. Między wierszam...
-
Tak, to pierwszy post na bardzo prostym blogu prostej autorki. Chcę mówić o tym, co leży na sercu nie tylko mnie, ale i osobom, z którymi ma...
-
Stara cerata w biało-czerwoną kratkę. Pomarszczona na stole, postrzępiona na brzegach. Wycierana przez babcię gąbeczką kilka razy dziennie. ...
Czekamy na wpis pani Karoliny :))
OdpowiedzUsuń